Od dawna nie byłam w drodze tak bardzo jak teraz. Wpadam do domu na chwilę, przepakowuję plecak i jadę dalej.

Piąty rok – jakże pełen inspiracji – pokazuje mi, co jest możliwe.

Zanzibar (2 miesiące temu) – powrót do świata bez maseczek i bez strachu, gdzie ludzie cieszą się codziennością i są wspaniale osadzeni w sobie. Dlaczego? Bo dbają o swoje ciała. Masują je, miziają, nacierają olejem kokosowym i przeróżnymi naturalnymi zapachami. Totalny afrykański, zmysłowy mindfulness.

Krąg kobiet (kilka dni temu na Kaszubach) – przypomniał mi, jaką razem mamy moc – my, kobiety, kiedy się spotykamy, by bardziej siebie zrozumieć, uzdrowić kobiece rany, by wspólnie tańczyć i śnić. Coś tak magicznego wydarza się w kręgu, że na swój sposób stajemy się jedną istotą… i choć każda z nas jest każdej równa, to jednocześnie absolutnie niezwykła – w swym unikalnym dostępie do jakiegoś kawałka kobiecości.

Bo kiedy człowiek ruszy z domu w świat, to się okazuje, że pomimo pandemii nie wszyscy się boją i izolują… Wiele osób nadal żyje razem – spotyka się regularnie i tworzy wspaniałe, alternatywne światy równoległe.

Tak więc dzięki tej „piątkowej” intensywności i aktywności pojawili się w moim życiu nowi ludzie i instrumenty muzyczne, a także różne szalone pomysły na teraz i na przyszłość.

WOLNOŚĆ!!!

Oh, yeah!

W swoje pięćdziesiąte urodziny wyciągnęłam kartę z tarota Osho, która jeszcze bardziej otworzyła mi te drzwi, którymi niewątpliwie są „drzwi percepcji”.

ZROZUMIENIE.

„Ptak przedstawiony na karcie stoi na progu czegoś, co zdaje się być klatką. Nie ma drzwi, pręty znikają w przestrzeni. Pręty były złudzeniem, a tego ptaka przywołuje gracja, wolność i zachęta innych ptaków. Rozwija skrzydła, gotów po raz pierwszy wzbić się w powietrze. (…)

Wyszedłeś z więzienia, z klatki, możesz rozpostrzeć skrzydła i całe niebo jest twoje. Należą do ciebie wszystkie gwiazdy, księżyc i słońce. Możesz zniknąć w błękicie świata poza tym, co widoczne. Przestań uporczywie trzymać się tej klatki, wyjdź z niej, a całe niebo będzie twoje. Rozwiń skrzydła i niczym orzeł wzbij się ku słońcu. Na wewnętrznym niebie, w wewnętrznym świecie, największą wartością jest wolność.”

PS
Kilka lat temu, gdy szukałam z rodziną domu na Karaibach, to w ciągu 9 miesięcy pomieszkiwałam w czterdziestu miejscach. W niektórych z nich byłam kilkakrotnie. Z Warszawy do Puerto Viejo na Kostaryce – przez Europę, Amerykę Północną i Centralną do kostarykańskiej dżungli graniczącej z Panamą.

Ciekawe, dokąd teraz dojadę 😉