Miałam marzenia… Miałam pragnienia… O LEPSZYM ŚWIECIE… takim, w jakim siebie nawzajem widzimy… i cenimy swoje życie – „TU I TERAZ”…

Wiedziałam, że tracimy czas na rzeczy niepotrzebne…
Cudze historie…
Konsumpcjonizm…
Emocje i zadręczane się, że czegoś się nie zrobiło…

Ale gdzieś w głębi swojej istoty wiedziałam, że najważniejsze, żebyśmy w końcu docenili życie…

Niektórzy wiedzą… nawet na Kubie nagrałam o tym płytę…
O tym, że życie ma sens, jak wrócisz do siebie i zaczniesz doceniać codzienność…

SWOJĄ CODZIENNOŚĆ…

Mariposa „Efekt Motyla”…

Nagrana na „Wyspie Gorącej”, gdzie ludzie nie mają wiele (jak my za komuny, którą ja naprawdę dobrze pamiętam), ale cieszą się życiem – tańczą i kochają do końca swych dni…

Bo naprawdę – jak uczciwie na to spojrzeć – to ŻYCIE JEST IDEALNE – TAKIE JAKIE JEST…
I zawsze mówi nam o nas wszystko… o nas samych…
Daje dokładnie to – o co (gdzieś bardzo głęboko) podświadomie prosimy…

Niestety – nie zmienia to faktu, że choć jestem optymistką – to dziś chce mi się płakać…

Dziewiąta wieczorem…
Piątek…
Samo centrum Stolicy…
Wychodzę z domu i nie spotykam prawie nikogo…

GDZIE SĄ LUDZIE????

Ulice puste…
Tak jakby to była trzecia nad ranem…
Nawet „mojej” ulubionej Pani w „Biedrze” nie ma…
Tej, co wie, że ciągle śpiewam…
Ja wiem, że ona „czeka” na mnie, bo prawie zawsze się spotykamy przy kasie – to „robimy sobie dzień”, albo wieczór lub noc…

A ci, co dziś byli?

(Sztuk 3 – jak naprawdę dobrze policzyć)…

Odwrócili się ode mnie…

Kochani, dlaczego tak jest, że dopiero kiedy nam zostaje coś odebrane – zaczynamy to doceniać???

NIE MA INNEJ OPCJI – ŻYCIE JEST TYLKO „TU I TERAZ” – ZAWSZE!!

NIE MA NICZEGO WIĘCEJ…

PS – Na pocieszenie kupiłam sobie piękne białe tulipany – bo poza mną nikt teraz tego nie zrobi…

🎶🦋🎶