Czuję, że tym tekstem narażę się niejednej osobie – ale mam w sobie na to zgodę, bo po prostu muszę się tym podzielić. 

Od lat obserwuję coś, czego w naszym pięknym kraju praktycznie nie ma… to taka pierwotna jakość, która w świecie bywa, ale w Polsce jakoś rzadko…

KOBIECOŚĆ.

Polskie kobiety są nieprawdopodobnie silne, można powiedzieć, że na swój sposób męskie.

Logiczne. Zorganizowane. Zaradne. Przebojowe. Niezależne.

Hmmm…

Jak wiemy, w naszej historii były zabory, wojny, powstania. Mężczyźni często ginęli, a kobiety zostawały same z dziećmi i musiały sobie jakoś radzić. Być matką i ojcem. Zajmować się dosłownie wszystkim i zmężniały, a to niestety nie jest prawdziwa natura kobiety…

Warto więc spojrzeć na to, co rdzenne kultury wiedzą na temat naszej prawdziwej energii.

Aby tworzyć z mężczyzną harmonijne połączenie, kobieta powinna dać mu coś, czego on z natury nie ma – czyli swoją „moc” łagodności i kreatywności, a także umiejętność połączenia z…

No właśnie…

Z czym?

Twierdzi się, że świadoma kobieta, która jest głęboko zrelaksowana i osadzona w sobie, ma połączenie z wszystkimi pięcioma żywiołami, a mężczyzna w swej naturze ma kontakt tylko z dwoma (ogień i powietrze).

Ponadto Indianie twierdzą, że kobiety mogą widzieć przyszłość aż do 7 pokoleń wprzód.
Wg nich tak głęboko odczuwamy świat i takie możemy mieć wglądy.

Czyli to my – kobiety – mamy dostęp do przestrzeni, w których mężczyźni nie bywają…

Niestety takie „podróże” zdarzają się nielicznym z nas, bo potrzebny jest nam czas i przestrzeń, a także zaufanie sobie, oraz troska i wsparcie mężczyzn.

Naszym darem dla tego świata jest ta „wiedza tajemna”, nasza kreatywność, miękkość i łagodność.

Tak więc, drogie Panie, jeśli nie odkryjemy swej prawdziwej natury – to nie damy szansy ani sobie, ani mężczyznom.

Nie dowiemy się, co może „do nas przyjść”, kiedy przestaniemy się napinać.

Jeśli nie będziemy „słabe”, to nasi mężczyźni nie będą silni. Nie będą naszymi”rycerzami”. Nie będą się o nas troszczyć.

Jeśli to my nie zdejmiemy „garniturów” i nie wyluzujemy naszych ponętnych bioder, brzuchów, a także naszych pięknych, miękkich piersi, w które nasi „prawdziwi mężczyźni” będą mogli się wtulać – to nie damy ani im, ani sobie tego, co od zawsze było naturalne.

Połączenia naszych dwóch skrajnych jakości:

Ich waleczności i naszej uległości.

Naszej miękkości i ich… twardości 

Cóż…

Dokładnie tak jesteśmy przez Naturę stworzeni i dopiero wtedy naprawdę jesteśmy szczęśliwi…

Czyż nie?

 

Foto: Iwona Wojdowska