Przez długie lata nie chciałam być fotografowana, bo byłam przekonana, że nie jestem fotogeniczna – aż do momentu, kiedy poznałam bardzo wyjątkową fotografkę.
Spotkałyśmy się na kręgu kobiet, który poprowadziłam w Borsku razem z Joaną Jordan. Spośród 30 kobiet, które wtedy przybyły do Świątyni Dźwięku Iwona Wojdowska wydała mi się wyjątkowo bliska. Odwiedziłam ją przy najbliższej okazji w moim rodzinnym mieście – w Gdyni. Na tym naszym spotkaniu Iwona dosłownie „wzięła mnie” z zaskoczenia – zarzuciła na mnie indiański koc, dała do ręki pióra, sama wzięła swój fotograficzny aparat i przyglądała mi się ze skupieniem i czułością. Wyciszyła mnie i rozmiękczyła. Sprawiła, że jej zaufałam i że mogłam się przy niej otworzyć.
Czy jestem niefotogeniczna?
😉
Wiem, że wiele osób tak o sobie myśli.
Dlaczego?
Ponieważ fotografia portretowa to nie tylko światło i cień, to nie tylko kompozycja i artyzm. Portret to osobowość człowieka, jego energia i emocje. Wszystko, co pozytywne, ale także to, co negatywne – to, co głęboko chowamy przed światem, ale co niestety wychodzi na zdjęciach, gdy jesteśmy spięte (np. kiedy nie mamy zaufania do fotografa, lub z innych powodów).
Tak więc fotografia portretowa to „mistrzostwo świata”.
Kiedy ufamy (także sobie), gdy czujemy się akceptowane i wyjątkowe – to zaczynamy być zrelaksowane i dokładnie wtedy możemy pokazać na fotografii swoje najwspanialsze jakości.

 

 

Razem z Iwoną zapraszamy na nasze autorskie warsztaty te kobiety, które chcą poczuć swoją kobiecą esencję i uwiecznić ją na zdjęciach:

„W poszukiwaniu kobiecości”;

„W poszukiwaniu kobiecego piękna i mocy”.