
To był bardzo ciekawy rok – rok mojego „coming out”, czyli wyjścia z ukrycia.
🎶🦋🎶
Dziś więc dla tych, którzy „ciągle siedzą w szafie” (czyli w ukryciu) – tekst o tym, jak się z niej wydostać.
Dojrzewałam długie lata. Jak ta gąsieniczka w kokonie przygotowywałam wcześniej wszystko, co było mi potrzebne. Wokalne i kompozytorskie umiejętności to jedno, ale odwaga i wiara w siebie to coś zupełnie innego. Do tych pierwszych siadałam z ciekawością i przyjemnością, ale wspomniane cechy charakteru, które musiałam w sobie wypracować to żmudna praca, dosłownie orka na ugorze…
Bo ja jestem z innej ery – nazwę ją analogową. Bez internetu i autokreacji – za to w kontakcie z innymi i w działaniu. Mogłam stworzyć piosenki i nagrać płytę. ale dopiero w trakcie pracy nad albumem dotarło do mnie, że będę musiała się pokazać!!! Nie tylko to, co zrobiłam, ale siebie samą…
Pamiętam moje poprzednie doświadczenia, jak cierpiałam, kiedy kilkanaście lat wcześniej zostałam „zmuszona” przez National Geographic do pokazania twarzy na okładce swojej książki. Pamiętam też, jak ponad 8 lat temu jadąc w podróż dookoła świata (by zbierać materiały do Muzeum Emigracji w Gdyni) postanowiliśmy z Edim stworzyć swoją pierwszą stronę internetową. Mieliśmy ambitny plan, by prowadzić blog w trakcie półrocznej podróży z 2-letnim Mateo po 3 kontynentach. Chcieliśmy na bierząco wrzucać zdjęcia i opisy naszych przygód. Strona faktycznie powstała, ale poza jej twórcami nikt się o niej nie dowiedział…
Nu wot… artyści
Ale wrócę do płyty i tego momentu, kiedy się okazało, że nie mam niczego poza samą muzyką…
Nawet porządnych zdjęć na okładkę krążka, nie mówiąc o jakimś teledysku.
„I co teraz?”
Chwila paniki, ale tak jak zwykle w podobnych momentach pomogła mi umiejętność improwizacji. Szybka decyzja, by polecieć na Kubę z dokumentalistą Pawłem Ferdkiem, aby nakręcić mnie z moimi „bohaterami” – z ludźmi, którzy w Hawanie pomogli mi zrealizować moją muzyczną wizję – płytę „Efekt Motyla”, która nota bene jest o tym, że jak zaczniemy słuchać siebie i kreować codzienność po swojemu, to życie może nabrać znaczenia i że to tak naprawdę jedyna droga do prawdziwego szczęścia.
W końcu nadeszła chwila, kiedy miałam stanąć przed kamerą, a przecież nie jestem aktorką i ciągle robię dziwne miny… Do tego nawet makijażu nigdy wcześniej nie robiłam (dzięki Martuniu za szybki kurs wizażu), ale jako że nie było odwrotu, to postanowiłam pozbyć się „obciachu” i wyszłam przed obiektyw. Zrobiłam co było w mojej mocy i „wyszło, jak wyszło”
Spontanicznie, na luzie i bez zadęcia.
Udało się, bo czułam, że nie robię tego dla siebie, ale dla Muzyki i dla tego, co Ona chce dzięki mnie przekazać. Że Ona tego potrzebuje. Że Jej w ten sposób pomagam, bo przecież to ja teraz dla Niej pracuję.
🎶🦋🎶
🔹 W styczniu poleciałam na Kubę;
🔹 W drodze do Hawany, na lotnisku w Toronto otworzyłam fanpage;
🔹 Przyleciałam z materiałem na film dokumentalny o szukaniu takiego życia, które daje radość i spełnienie;
🔹 Zrobiłam stronę internetową i ją opublikowałam Yoohoo!!!
🔹 Zmontowałam 3 teledyski – ze sobą w roli głównej;
🔹 Zaczęłam pisać bloga – o tym, jak widzę świat i w co wierzę;
🔹 Wydałam płytę i wpuściłam ją do sieci, by każdy mógł jej posłuchać;
🔹 Przygotowałam z zespołem koncert promocyjny;
🔹 Wyszłam ze swojej strefy komfortu – z dużą pokorą i wiarą w lepszy świat – i dzisiaj jestem z Wami.
🎶💃🎶
Zrobiłam to:
🔹 Bez menadżera;
🔹 Bez finansowego zaplecza;
🔹 Bez biznes-planu;
🔹 Bez znajomości w mediach;
🔹 Na totalnie wariackich papierach.
Wiem, że wszystko można zrobić lepiej, że można dojrzewać bez końca i nigdy nikomu nie pokazać swojej twórczości.
Ale po co?
Lepiej wyjść do świata i pokazać siebie – takimi, jacy jesteśmy – doskonale niedoskonałymi.
Pomogła mi wiara, że robię to z „większego” powodu niż ja sama, że to moja „misja”, że ta płyta może komuś przypomnieć, że życie to dar i że można cieszyć się każdą chwilą.
W tym całym procesie ciągle z zaufaniem pytałam: „Co dalej?” I znajdywały się możliwości i LUDZIE!!! Wspaniali ludzie, którzy zechcieli pomagać, kiedy zobaczyli moje zaangażowanie i… bezradność.
Radzili, wspierali, otwierali serca i domy, dzieli się kontaktami.
Lista tych cudownych ludzi, bez których nie dałabym rady w tym roku, jest naprawdę długa.
Postaram się uczciwie wymienić każdego z nich.
Moja rodzina – Mamusia i Brat, oraz Edi Pyrek i Mateo Pyrek.
Najbliżsi przyjaciele, starzy znajomi i nowo poznane osoby: Ludmiła Łączyńska, Monika K. Malon, Agnieszka Franus, Iwona Wojdowska, Ewa Foley, Ewelina Zych-Myłek, Leon Krawczyk, Rolando Salgado Palacio, Cristina Salgado Palacio, Julito Padron, Rey Ceballo i Anna Ceballo, Joanna Trzepiecińska, Monika Soszka, Marta Piotrowska, Katarzyna Stolarska, Dorota Olendzka, Barbara Radwanska, Dagmara Gmitrzak, Asha Sali, Maria Moonset Matuszewska, Magdalena Fijałkowska, Agnieszka Ce, Kasia Vivi, Dorota Pełszyk, Sebastian Nejfeld, David Worm, Bartek Kosmider, Łukasz Jaworski, Marek Tomalik, Karol Król, Pawel Ferdek, Maciej Szajkowski, Marek Domowicz, Bartosz Brzeski, Arkadiusz Kałucki, Piotr Rodowicz, Jakub Szymczyna, Rafał Rychlica, Tomasz Poręba, Adam Czerwiński, Pancho Campos.
Patroni medialni: Chillizet, Polska Płyta / Polska Muzyka, Folk24.pl, Pismo Folkowe.
Dziękuję każdemu, kto tuż przed wydaniem płyty wsparł mnie finansowo na crowd-fundingu.
Dziękuję wszystkim, którzy pisali do mnie o tym, co czuli słuchając utworów z płyty lub czytając moje wpisy.
Energia wdzięczności płynie do Was
🦋🙏🦋
Dziękuję za całe dobro, którego doświadczyłam i sobie samej za odwagę.
NAMASTE!
💜🧡💛💚💙
PS – Ten Świat jest naprawdę Cudem, a każdy z nas ma unikalne dary, z którymi tutaj przyszedł.
Dajmy sobie swoje własne życie i dzielmy się sobą z innymi – tego nam życzę.
🎶🦋🎶