
Czekanie…
Choć najczęściej działam impulsywnie (bo taka jest natura mojego uranicznego Wodnika), to jednak zdarzyło mi się czekać i zwlekać z decyzją…
Czy warto było?
Z perspektywy czasu wiem, że nie.
To, co zrobić trzeba i tak musi być zrobione, a w przypadku tego, co pojawia się niespodziewanie, to najczęściej ta możliwość po chwili znika i niestety… potem znowu czekać trzeba…
Pracodawca znajdzie pracownika, mężczyzna spotka gotową na relację kobietę, a mijany na ulicy ciekawy człowiek pójdzie dalej – by podzielić się swoją historią z kimś, kto ma dla niego czas…
Nigdy się nie dowiem, co by było gdyby…
Może to i lepiej?

A jednak – lubię zadawać sobie pytania:
– Co będzie, jeśli nie spróbuję?
– Jeśli nie wyjdę z przestrzeni komfortu – jak będzie wyglądać moje życie – za rok, za 5 lub 15 lat?
Czy czasem nie tak samo, jak wygląda dzisiaj?
W tym roku jestem w TOTALNYM FLOW. To mój piąty rok numerologiczny – czas zmian, wolności, obecności w „tu i teraz”, oraz wykraczania poza swoje własne ograniczenia – więc po prostu nie może być inaczej.



Pozwalam sobie słyszeć, co do mnie „mówi” świat i z ciekawością płynę w miejsca nieznane. Tak właśnie dotarłam na pierwszą edycję FRUŃ Freedom Universe Festival i muszę przyznać, że dawno nie doświadczałam czegoś tak wyjątkowego.
Ludzie młodzi, piękni i czyści – mieli podobną energię do tych, których widywałam na Rainbow Gathering. Obecność, miękkość i otwartość, oraz przyroda, spokój i czas – po to właśnie, by celebrować życie i każdy unikalny jego moment. Warunki wprost idealne, by mogły spotkać się ze sobą nasze spojrzenia. Przez krótką chwilę, bez zbędnych słów – zaglądaliśmy sobie do najgłębszych zakamarków naszych dusz…
Jestem zachwycona takim kontaktem z Istotami, które są blisko – kiedy spotykają się ze sobą nasze Kosmosy 





NAMASTE 





Foto: Iwona Wojdowska