Właśnie wróciłam z Islandii, z przestrzeni surowej i dzikiej, gdzie człowiek czuje się momentami tak bezsilny jak maleńki robaczek…

Ziemia, Woda, Ogień, Powietrze – wszystkie żywioły w swej niewyobrażalnej mocy i ciągłej transformacji. 

Gotująca się w głębi ziemi woda, która tworzy gejzery i źródła tak gorące, że nie można ich dotykać…

Wulkan Grindavik i stygnąca lawa… 

Wodospady i roztrzaskujące się o skały wulkaniczne potężne fale oceanu.

Wiejący z prędkością 120 km/h wiatr, który dosłownie przewraca…

A także deszcz, gad, śnieg i tęcza.

Dotąd nie zdarzyło mi się doświadczać aż takiej intensywności tych wszystkich żywiołów na raz…

Jestem głęboko dotknięta tym spotkaniem… 

Dzisiaj, w dniu powrotu z tej podróży – w Dniu Wiedźmy (16/11) 

 – pomyślałam, że to idealna okazja, by podzielić się z Wami pewną duchową praktyką, którą 20 lat temu przekazała mi moja nauczycielka.

Luna poprowadziła dla mnie indiańską ceremonię z przedstawicielami każdego żywiołu, bym mogła się z nimi zapoznać i od nich uczyć.

Odrobina wody i ziemi w miseczkach, zapalona świeca i tląca się szałwia (żeby obserwując dym widzieć, co robi z nim powietrze) wyglądały niepozornie…

„To są potężne istoty, nasi nauczyciele. Ich moce są  w nas. Pokłoń się przed każdym z nich i proś o nauki” – powiedziała Luna, a ja z ciekawością zanurzyłam rękę w Ziemi…

Nie powiem Wam, co się wtedy zadziało, bo wiem, że zyskacie znacznie więcej, jeśli sami sobie pozwolicie na to doświadczenie.

Wracam do nich regularnie i ciągle się uczę.

Dziękuję!

Kobieca Wyprawa Mocy – Dharma – Żoliborz

12-16.11.2021

To all my relations.